Kilka miesięcy temu kupiłam krzesło w stylu Ludwika. Miało być przeznaczone na sprzedaż, jednak tak spodobało się mojej córce, że prosiła żebym zostawiła je dla niej. Krzesełko trafiło do meblowej poczekalni. Nie miałam ani czasu ani pomysłu na nie. Wiedziałam tylko tyle, że musi być wyjątkowe. Pomysł zrodził się przed świętami w pewnym sklepie ze starociami. Znalazłam tam ręcznie haftowaną makatkę z liskiem.
Od razu pomyślałam że będzie fajna na oparcie. Jeszcze tego samego dnia zabrałam się do pracy. Krzesło rozebrałam i wyczyściłam.
Najchętniej zostałabym przy surowym drewnie, bo to idealnie pasowało mi do liska. Niestety córka miała inny zamysł. Stelaż w kolorze mięty i koniec kropka. Żadne argumenty się nie sprawdziły i w rezultacie stelaż pomalowałam. Użyłam farby kredowej Vittorino od Agnieszki z HagArt w kolorze świeżej mięty. Farbę zabezpieczyłam lakierem. Później już nowa tapicerka, taśmy ozdobne i finisz.