Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 9 lipca 2017

Stół z powyłamywanymi nogami

Wakacje to dla mnie czas sprzyjający pracy na świeżym powietrzu. Pogoda nadaje się na szlifowanie rzeczy, które musiały długo czekać na swoją kolej. Tak oto z mojej pracowni niedawno wyjechał stół rozkładany, poskładany z części od trzech różnych stołów.





W takim stanie dotarły do mnie stoły. Na zdjęciu nie ma jeszcze wszystkiego, ale możecie mieć wyobrażenie jak to wyglądało. Z części które zostały, złoże jeszcze jeden, ale już w innej stylistyce.




 Niczym puzzle w układance. 



Czasem już brakowało cierpliwości. Nie ukrywam, że miałam dość tego mebla, ale wtedy robiłam przerwę na kawę, brałam głęboki wdech i pracowałam dalej.


Podczas szlifowania obręczy zauważyłam napis, na który wcześniej nie zwróciłam uwagi. Chyba dlatego tak mnie fascynuje praca ze starymi meblami, bo mają swoją historię, często coś w sobie kryją.  Bardzo lubię odnawiać meble, do których ludzie mają sentyment. Jeszcze jak znają historię danego mebla, to już w ogóle bajka. 


Zastanawiałam się czy to wyznanie zeszlifować, czy zostawić komuś taką pamiątkę :-). Uznałam, że właściciel stołu może jednak nie kochać AF, więc bezpieczniej będzie pozbyć się tego napisu.

Stół miał być cały przecierany, aby uzyskać efekt postarzenia. Nie widać tego niestety dobrze, bo zdjęcia robiłam na szybko przed samym odbiorem. Na nogach i na obręczy pod blatem, przecierka rzeczywiście jest.


Na blacie jej nie zrobiłam, bo jak na mój gust, nie wyglądało to dobrze. Postanowiłam, że blat zrobię biały, a na nim delikatne wzory.


Wzór rysowałam z szablonu, który sobie sama zrobiłam. Wszelkie niedociągnięcia poprawiałam ręcznie malutkim pędzelkiem. 

A tak wygląda po rozłożeniu.



Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i do następnego.

1 komentarz: