Dotarła do mnie waliza, która służyła jako pokrowiec na akordeon. Właścicielka postanowiła ją wykorzystać na różne ,,przydasie", ale wygląd walizki nie przyciągał uwagi, a wręcz nieco odstraszał.
Najpierw wzmocniłam ją konstrukcyjnie, następnie zrobiłam trochę ozdobników. W kolejnych etapach wykorzystałam farby kredowe, trochę lakieru, kawałek materiału, szczyptę gwoździ , parę deko kleju, garść chęci, zapału i kilo cierpliwości. Pracę już skończyłam i myślę, że walizka opuści moje meblowe spa zadowolona ze swojego wyglądu.
Najpierw wzmocniłam ją konstrukcyjnie, następnie zrobiłam trochę ozdobników. W kolejnych etapach wykorzystałam farby kredowe, trochę lakieru, kawałek materiału, szczyptę gwoździ , parę deko kleju, garść chęci, zapału i kilo cierpliwości. Pracę już skończyłam i myślę, że walizka opuści moje meblowe spa zadowolona ze swojego wyglądu.
Miała zniszczone boki
I mocno nadwyrężony spód.
Pracę zaczęłam od sklejenia konstrukcji w miejscach popękań.
Następnie z kawałków skaju przykleiłam wzmocnienia.
Boki wzmocniłam taśmą bawełnianą.
Z przodu dodałam ozdoby zrobione z masy plastycznej wyciskanej w silikonowej formie. Po wyschnięciu masa twardnieje i nadaje się do malowania.
Rączka była mocno zamontowana ale miała dwa różne zaczepy. Postanowiłam wymienić je na identyczne.
Po wszystkich naprawach przyszła kolej na malowanie. Do stylizacji walizki wybrałam farby kredowe Autentico Vintage.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz