Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 18 lutego 2018

Krzesełkowo

Po raz kolejny chcę Was zainspirować i powstrzymać przed wyrzucaniem dobrych krzeseł. Uwierzcie, że naprawdę można nadać im zupełnie nowego wyglądu. Jeśli tapicerka jest zniszczona, to żaden problem, możemy wymienić na inną. Jak kolor nie pasuję, to można przemalować. Jak troszkę się chwieją, to trzeba skleić. Myślę, że zawsze znajdzie się jakaś rada, by mebel wyglądał wspaniale.  
Dla przykładu, pokaże Wam kilka krzesełek, jakie miałam przyjemność stylizować.



To akurat było przygotowane do stolika czarno-białego, który był spisany na straty ze względu na uszkodzone szybki na froncie. 




Dałam mu drugie życie i teraz cieszy oko w pokoju u pewnej nastolatki :-)





  Krzesła prezentowane poniżej znane są chyba nam wszystkim. Popularny model zwany skoczkiem. Swą nazwę zawdzięcza linii oparcia, przypominającą skocznię narciarską. Zostało zaprojektowane w 1965 roku jako GMF-57, a projektantem był Juliusz Kędziorek z Gościcińskiej Fabryki Mebli. Na skalę masową, było produkowane jednak w Zamojskiej Fabryce Mebli jako typ 200-203.



A tak wyglądają po moim liftingu.
Czasem mały element dekoracyjny sprawia, że wygląd mebla zmienia się diametralnie. W tym przypadku postanowiłam dołożyć guziki na jednym oparciu. Zabieg ten nieco rozweselił mebelek.



Kolejne jakie pokażę były już na wyrzucenie. Czarna farba jaką były pomalowane poodpryskiwała, a siedziska pozarywały się. Mimo zniechęcającego wyglądu postanowiłam tchnąć w nie życie.  Może dlatego na takie smutaski zastosowałam taką paletę barw. 



Ostatni pojedynczy egzemplarz jaki przerabiałam, przed stylizacją był polakierowany i miał pomarańczowe obicie. Pomalowałam go na biało. Na siedzisku florystyczne elementy i odcienie zieleni.





Czasem nie potrzeba wiele, aby mebel wyglądał naprawdę fajnie i niepowtarzalnie. Jak na przykład ten fotelik, który odnawiałam do salonu fryzjerskiego.


Inne krzesła jakie reanimowałam możecie zobaczyć tutaj i jeszcze tu , i i tutaj również, choć największym zainteresowaniem cieszą się te tutaj.

I cóż... zachęcam do odnawiania, bo naprawdę warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz